Przestroga dla wegetarian

Kiedy kilka lat temu przechodziłam na dietę wegetariańską, nie zdawałam sobie sprawy, że jej efekty mogą przynieść tak diametralne zmiany w moim życiu. Dieta ta odcisnęła piętno zarówno na moim organizmie jak i na mojej psychice.  

Wszyscy dookoła mówią o zaletach spożywania produktów pochodzenia roślinnego, mało kto mówi o wadach takiej diety, oto one:

Brak nadwagi i otyłości

W świecie, w którym królują różnego rodzaju fast foody, istnieje wiele możliwości na dostarczenie swojemu organizmowi zwiększonej dawki tłuszczu i cukru. Wegetarianin spożywający produkty o dużej wartości odżywczej, nigdy nie zrozumie jak pyszny może być kurczak na antybiotyku w KFC, lub frytki smażone na głębokim tłuszczu zwierzęcym. Ich zgrabnie figury są zapewne skutkiem niedożywienia 😉

iny10g_l1n4-zivile-arunas

Mniejsze ryzyko nowotworowe

1/3 zgonów z powodu nowotworów związana jest z niewłaściwym odżywianiem się. Jak podaje Medica news, ryzyko zapadnięcia na jakikolwiek nowotwór, jest u wegetarian o 11% niższe niż u ludzi spożywających mięso.

Bardzo niski cholesterol ( lub jego brak )

Regularne wizyty u lekarza, częste badania, zestawy leków obniżających cholesterol, widmo zawału serca pojawiające się na każdym kroku – któż by tego nie chciał? Wegetarianie nie wiedzą co tracą (z reguły) nie mając z cholesterolem problemu.

Mniejsza podatność na cukrzycę

Spożywanie dużej ilości błonnika (warzywa, suszone i świeże owoce, różne rodzaje orzechów, kasze, płatki owsiane, otręby, ziarna dyni itp.), oddala wizję ciągłego monitorowania poziomu cukru we krwi oraz ewentualnego dawkowania sobie insuliny każdego dnia, straszne!

nlu117hcvuc-leonie-wise

Obniżone ciśnienie tętnicze

Dieta wegetariańska obniża ciśnienie krwi, poprzez częste spożywanie nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) i witaminy E, pfff….po co to komu?

Duża ilość błonnika

Po pysznym, tłustym obiadku, naturalne jest uczucie ciężkości i braku energii, jako wegetarianin będziesz musiał pożegnać się z uczuciem przesytu, jako że duża ilość błonnika w ich diabelskiej diecie reguluje procesy trawienne i ułatwia no wiesz…opróżnianie.

Wytrzymałość fizyczna

Jak wykazują badania, wegetarianie są bardziej wytrzymali fizycznie, niech sobie będą!

Większa wrażliwość na krzywdę innych stworzeń

Dieta wegetariańska uczy empatii i respektu wobec życia na Ziemi – jakby komukolwiek to było potrzebne, pfff…

Urozmaicona i ciekawa dieta

Wegetarianie nieustannie eksperymentują w kuchni, tym samym urozmaicają swoją dietę. Cotygodniowy rosół i schabowy musiały by więc odejść do lamusa, robiąc miejsce np faszerowanym papryczkom. Niczego gorszego nie można by sobie wyobrazić!

zknsvqbrspe-markus-spiske

 

Nikomu nie życzę takiej diety, dobre zdrowie i samopoczucie nie są przecież niczyimi priorytetami, prawda? Otyłość, cholesterol, cukrzyca i pozostałe „dobre” efekty mięsnej diety, są nam potrzebne, bez nich istniała by możliwość prowadzenia zdrowego trybu życia, a tego raczej nikt by nie chciał.

 

Introweska

 

39 myśli w temacie “Przestroga dla wegetarian

  1. vangabunda pisze:

    Naprawdę udało Ci się uniknąć wege-fast-foodów? ;)Można nie jeść mięsa, być otyłym i mieć cukrzycę niestety:) fryteczki na głebokim oleju, kotleciki z soi(modyfikowanej), makarony…nieprzemyślana dieta wege potrafi dać się we znaki ale jak zwykle i ze wszystkim rozsądek górą 🙂
    Myśle, że przeciwnicy wegetarianizmu powinni kierować się zasadą „jem to co sam jestem w stanie zabić” myślę, że przybyłoby nas na Świecie 🙂

    Polubione przez 3 ludzi

  2. ignacyd pisze:

    Oj tam zwierzątka. Fajnie jest biec przez las i dopaść jakiegoś puchatego króliczka, skręcić mu łepek, a potem wgryźć się w ciepłe, soczyste i drgające jeszcze mięso. Golum golum. Dla takiego neandertalczyka jak ja, atawizm to rzecz nie do pokonania. Inna rzecz, że powinno być prawo, że każdy pełnoletni człowiek musi samodzielnie zabić i oprawić przynajmniej jedno zwierzątko z gatunku, którym się chce przez resztę życia pożywiać. Inaczej traci poczucie, że to kiedyś żyło, czuło i należy się jakiś szacunek. Jak widzę u rodzinki stół przygotowany do świątecznej biesiady, to mi się przypomina ta scena co szukają bizonów w „Tańczącym z Wilkami” i znajdują pole gnijącego mięsa. Dlatego zamiast stejków wsuwam carpaccio z buraków. To też jest atawizm, tylko w drugą stronę, kiedyś mięso nie było tanie ani łatwo dostępne.

    Polubione przez 1 osoba

  3. mały świat Piotrka pisze:

    Kurde. Już się przestraszyłem, że jednak zrezygnowałaś z tej diety i zacznie się narzekanie plus pisanie wad, ale jednak na szczęście się myliłem. Jasne, że wegetarianizm, ale także weganizm również mają dużo plusów, ale inne diety też, jeśli są przemyślane przede wszystkim, bo przykładowo takie 500 kalorii dziennie czy wpadanie w każdy weekend do Kfc oraz podobnych miejsc to dla mnie idiotyzm.
    Ale wracając to niektórzy nadal myślą, że jak zastąpią zwykłą szynkę mięsną szynką sojową albo coś w ten gust to wszystko będzie spoko. Generalnie dużo niewiedzy jest nadal. Niestety. A przecież istnieje tyle blogów, dokumentów, książek o wege i wegańskim żywieniu. Takich zwykłych ludzi, sportowców, dietetyków, lekarzy… też jest coraz więcej. Ogółem rośnie świadomość, lecz ludzie jak widać są leniwi, więc muszą pierdzielić te durne teksty o braku białka, niedoborach, o tym że będzie anemia, brak siły, że się bierze suplement b12 więc nie jest to żywienie naturalne bla bla bla… 😀

    P.S Znam niestety otyłych wegetarian oraz wegan, bo przecież sporo nowych słodyczy takich wychodzi, dużo przetworzonych tłuszczów, brak ruchu swoje też robi. No i z tą urozmaiconą dietą też zależy od człowieka. Ja osobiście eksperymentów w kuchni się nie boję, jednak nie każdy gotować lubi, więc u niektórych monotonia się pojawia. Przepraszam za długi komentarz 😉

    Polubione przez 1 osoba

  4. biketrain29 pisze:

    Temat ciekawy i bardzo głęboki. Ponoć można ciągnąć na roślinkach całkiem nieźle i do tego uprawiać sport. Tylko trzeba też mieć sporo wolnego czasu na układanie i pilnowanie takiej diety. Na pewno bez profesjonalnego podejścia i ułożenia jadłospisu wspólnie z dietetykiem nie ma co się na takie roślinne diety rzucać bo inaczej grozi anemia.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Gabrynia pisze:

      Chyba w kazdym przypadku, nie tylko tych odchudzajacych sie, porady dietetyka sa bezcenne. Zauwazylam jednak, ze czesto ich porady sa bardzo roznorodne, a czasem nawet zaprzeczajace sie. Swego czasu wybralam sobie Paulinke, mloda dietetyczke, ktorej porad slucham i staram sie nie zmieniac tych glownych zasad, jakie mi zaoferowala. Reszta nalezy do mnie i do mojego wyczucia. Moja wege-dieta jest starsza od samej Paulinki, wiec mam ogromne w tej sferze doswiadczenie; bo juz 27-letnie 🙂 I chyba dobrze sie dzieje, bo majac dzis siedemdziesiat lat, mam swietnie lekarskie wyniki i czuje sie bardzo dobrze. Nie choruje, mam niezla kondycje i, oczywiscie, nie ma mowy o zadnej anemii po 27 latach jaroszowania 🙂 Czlowiek nie musi jesc miesa. Najwieksze osobniki w swiecie zwierzat tez sa jaroszami 🙂
      Sle serdecznosci 🙂

      Polubione przez 4 ludzi

    2. mały świat Piotrka pisze:

      Sprawa dyskusyjna z tym sporym wolnym czasem. W internecie jest od groma posiłków, które na szybko można zrobić z tej diety i są zarazem smaczne, mają dużo witamin, białka itp. Zależy od człowieka i tego jakie ma podejście do gotowania, swojego zdrowia, tego czym się zajmuje, ile ma obowiązków codziennie. Ja na szybkie śniadanie robię przykładowo tofucznicę(coś jak jajecznica tylko, że z tofu) dodatkowo dorzucam przyprawy, trochę kawałków warzyw daje wcześniej do talerza a trochę wrzucam na patelnię do tofu. Albo sałatka z soczewicy czerwonej, która gotuje się 10-15 min, różnych warzyw, sezamu, pestek dyni plus przyprawy oczywiście. Albo koktajle wszelakie, bo raz z banana, szpinaku/jarmużu, trochę mleka sojowego/ryżowego/waniliowego/innego roślinnego i jak są kupione to daję też nasiona konopii(nie chodzi o marihuanę ;P) albo nasiona chia czy tam coś podobnego, innym razem coś innego mieszam. A to pomysły tylko na śniadanie. Jednakże gotować lubię i umiem też długo w kuchni siedzieć, jeśli mnie najdzie i wymyślać trudniejsze posiłki 🙂 Więc jak w każdej diecie są posiłki trudne, czasochłonne, ale również banalnie proste.

      P.S Anemia może spotkać każdego. Nie tylko jedzenie nasze ma wpływ na anemię, ponieważ są także inne czynniki, które pomagają w powstaniu tej choroby.

      Polubione przez 1 osoba

  5. My Name pisze:

    Słyszałem że soja i jej pochodne nie są wskazane dla mężczyzn zawierają jakieś substancje podobne w działaniu do estrogenu (hormonów kobiecych)… Czy to prawda? Jakieś linki do artykułów by się przydały 😉
    A co z dietą dla sportów sylwetkowych? Słyszałem że tacy sportowcy lubią wcinać piersi z kurczaka i dzięki temu mają przyrost mięśni?
    Ps. Opracowano już wytwarzanie sztucznego mięsa (bez zabijania zwierząt) jakoś je drukują – może jakiś artykuł o tym? 😉
    Pozdrawiam!

    Polubienie

  6. My Name pisze:

    I ciekawi mnie zagadnienie zróżnicowania różnic rasowych względem kultury odżywiania – rośli mięsożerni europejczycy Vs mniejsi roślino i rybo żerni azjaci …
    Ps.
    I do K. (przez duże K) dlaczego nie zaznacza mi błędu gdy napisałem europejczycy z małej a azjatów już tak :[

    Polubienie

  7. Fantom pisze:

    Sporo półprawd i niedopowiedzeń, a także kłamstw (a więc na jedno wychodzi) jest w Twoim wpisie (a wszystko po to by pokazać wyższość wege nad mięsem). Ale po kolei:
    1. Nie tylko wegetarianie mogą się poszczycić brakiem nadwagi/otyłości. Nadwaga/otyłość bierze się z nadmiaru spożywanych cukrów. Mięso nie ma z tym nic wspólnego. Ale lepiej gadać, że to dzięki wegetarianizmowi ma się figurę. Fizjologia się nie liczy 😉
    2. Mniejsze ryzyko rozwinięcia się nowotworu u wege bierze się z tego, że dostarczają więcej substancji regulujących i jednak większą uwagę zwracają na to co jedzą, a nie dlatego, że nie jedzą w ogóle mięsa. Jak się nie wie jak powstają nowotwory to potem takie kwiatki chodzą po internetach. Chcesz zmniejszyć do minimów pojawienie się raka? Nie przeszkadzaj organizmowi w jego funkcjach obronnych! Każdego dnia w organizmie pojawia się kilka setek zmutowanych komórek i to od ciebie, człowieku, zależy czy będziesz dostarczał organizmowi wszystkie substancje odżywcze, ograniczał podaż toksyn i czy w ramach choroby infekcyjnej/oczyszczania się organizmu (z toksyn i tychże złych komórek) będziesz mu przeszkadzał w porządkach lekami (sztucznymi i naturalnymi).
    3. Cholesterol… Szkodliwość cholesterolu to MIT! W internecie jest masa publikacji na ten temat, są książki – wystarczy sięgnąć i poczytać. Ale po krótce – cholesterol jest jedną z najpowszechniej występujących substancji w organizmie i spełnia szereg ważnych funkcji – jest głównym (i najlepszym) antyoksydantem (zwalcza wolne rodniki, które przyczyniają się do powstawania raka); służy jako opatrunek w przypadku „zranienia” naczyń krwionośnych (cholesterol nie powoduje miażdżycy!); cholesterol jest potrzebny do syntezy witaminy D3 oraz hormonów – kortyzonu, progesteronu, testosteronu i estrogenów; jest potrzebny podczas trawienia i wchłania tłuszczów oraz witamin rozpuszczalnych w tłuszczach; jest także ważnym składnikiem budującym komórki (w tym komórek nerwowych i mózgu). A co jest przyczyną wysokiego poziomu cholesterolu we krwi? Wystarczy wiedzieć jaką główną funkcję pełni on w organizmie by odpowiedzieć sobie na to pytanie – nadmiar wolnych rodników. A przyczyną ich powstawania nie jest jedzenie mięsa.
    4. Cukrzyca, w najprostszej linii, bierze się z nadmiaru spożywanych cukru. Bycie/nie bycie wegetarianinem nie ma z tym nic wspólnego.
    5. Nie trzeba być wege by mieć niskie ciśnienie krwi. Wystarczy być zdrowym i dbać o zdrowie (a bycie wege, koniec końców, do tego nie należy xD)
    6. Ciężkostrawny, syty obiad to gwarancja spokoju od jedzenia na długie godziny (syty obiad nie oznacza zjedzenia kilku misek – wystarczy kawałek mięsa i surówka by się najeść na długi czas).Lekkostrawne potrawy bardziej męczą organizm (trzustkę). No i więcej i częściej trzeba jeść (a więc pracuj organizmie non stop… na rozwój cukrzycy).
    7. „Jak wykazują badania”… zapraszam wege to pracy fizycznej. Ciekaw jestem ile wytrzymają pracując przy łopacie. 😉 A tak na serio – wytrzymałość, kondycja fizyczna bierze się ze zdrowia, a nie z tego czy się je same roślinki czy też nie.
    8. Z tą empatią bym nie przesadzał. Bo ta empatia to odnosi się najczęściej tylko do zwierzątek. A co z ludźmi, co z roślinami? Ta podwójna moralność wege – zabijanie zwierząt jest złe, one też chcę żyć i takie tam „bla,bla”. Ale rośliny można mordować hurtowo (przecież roślinki nie biegają, nie robią słodkich oczek i nie wydają żadnych dźwięków oznaczających ból, no i najważniejsze – nie mają czerwonej krwi, a poza tym są głupie, więc co szkodzi pożerać je nawet żywcem 😛 O popieraniu aborcji już nie wspomnę, a przecież, ten wysoki poziom empatii powinien coś za sobą nieść, nie?). By uprzedzić wszelkie teksty typu „a widziałeś skąd się bierze twoje mięsko” – tak, wiem. 🙂
    9. Ja i mój organizm wolimy swoją monotematyczną, sezonową dietę, czyli mięso, jaja, warzywa sezonowe + dodatki w postaci kasz, owoców, strączków, śmietany, masła, nasion. Przynajmniej organizm nie musi się bawić w tworzenie coraz to nowych enzymów trawiennych by strawić kolejne cuda.

    Przy tym wszystkim należałoby przypomnieć jeszcze o anatomicznych predyspozycjach ludzkiego organizmu do wszystkożerności (tak, człowiek jest wszystkożercą – nie jest ani roślinożercą jak krowa, ani mięsożercą jak kot). Ale to to potrafi już chyba każdy sam, nie? Wystarczy wziąć podręcznik do biologii oraz włączyć myślenie podczas studiowania.

    Inną kwestią jest jakość jedzenia. Jak się je syf (nie ważne czy to jest fast-food, czy mięso z fabryki, czy roślinność GMO-Randap lub z pola „obsiewanego” chemią) to się będzie chorym i zdechnie się na jakąś chorobę cywilizacyjną.

    Podpisano,
    Odżywiający się niskowęglowodanowo
    Fantom

    Polubione przez 4 ludzi

    1. mały świat Piotrka pisze:

      Lubię mądre dyskusje żywieniowe a widać, że głupi nie jesteś, więc się wtrącę trochę 😛
      1. Tutaj masz rację, ale nie do końca. Cukier przyczynia się do otyłości, jednak połączenie dużej ilości tłuszczu z węglowodanami też może być przyczyną. Ludzie też jedzą zbyt wiele chleba plus pieczywa generalnie a jak ktoś siedzi w temacie to wie, że wtedy powstaje tak zwany pszenny brzuch. Dodatkowo trzeba się zdecydować czy chcemy za źródło energii węgle czy tłuszcz. Nie wspominając o siedzącym trybie życia, obżeraniu się, piciu soków kupnych, które są bardzo popularne i mnie krew zalewa jak rodzice kupują małym dzieciakom ten syf, bo zobaczą owoc i myślą że to zdrowe. Przecież tam jest tyle cukru że głowa boli. Identycznie z colą, fantą, które mają jeszcze więcej minusów niż takie soki. Ale jedzenie dużej ilości złych tłuszczów z np. fast foodów też swoje robi. Wystarczy zobaczyć na Stany Zjednoczone.
      Z punktem drugim, ale także trzecim się zgadzam. Cholesterol też jest nam potrzebny fakt faktem, więc tutaj masz racji dużo.
      Odnośnie punktu piątego… dlaczego Twoim zdaniem bycie wege jest niezdrowe? 🙂 Czysta ciekawość. Nie chcę robić kłótni czy coś w ten gust.
      Sorry, ale w 6 też nie masz racji. Fakt że musimy jeść trochę więcej kalorii niż jakbyśmy jedli mięso, ale posiłki wegetariańskie, nawet wegańskie, lecz zostańmy na wege diecie też potrafią trzymać długo. Ja jem klasyczne trzy posiłki od dłuższego czasu, nawet zdarzają się dwa sporadycznie i żyję plus nie kręcę się za jedzeniem więcej ;] Fakt, że są dni w których się na jedzenie rzucam, ale to z powodu stresu mocnego i podobnych czynników, jednak mam tak mało kiedy. Zresztą u nas w rodzinie dużo osób się obżera w stresujących sytuacjach i nerw, plus większość lubi zbyt mocno alkohol, słodkości wszelakie. po brzuchach niektórych członków rodziny również można się domyślić iż kochają zbyt dużo wcinać, jednak mniejsza z tym.

      Wracając to wszystko zależy od tego co się je, bo jak ktoś faktycznie żyje na sałacie oraz samych warzywach to nie będzie ciekawie, ale jest soczewica, fasola, dużo wszelakich warzyw, przyprawy różne, orzechy, kasze, naturalne produkty sojowe(tofu, soja itp) a nie te idiotyczne sojowe parówki czy inny syf, pestki wszelakie, lepsze, zdrowsze oleje pokroju kokosowego albo oliwa z oliwek… można wymieniać jeszcze. Z tego wszystkiego da się zrobić dania, które będą trzymały bez problemu przez 4 godziny z hakiem, 5, 6 godzin.
      I jak zwykle argument z pracą fizyczną, eh… Może Ty takich ludzi nie znasz, aczkolwiek uwierz mi, iż są. Ale jest ich mniej oraz mniej się o nich słyszy, ponieważ ogólnie wegetarian jest na tym świecie mniej, logiczne 🙂
      Poza tym są ludzie, którym brakuje siły, nic im się nie chce, chorują na anemię, są wieszakami wręcz i jedzą produkty zwierzęce, także wiesz.

      Empatia? To że jacyś fanatyczni wegetarianie oraz weganie nienawidzą całego świata, są za aborcją itp to nie oznacza, iż trzeba wszystkich wkładać do jednego worka. Litości. Poza tym jest sporo wspaniale zachowujących się wege ludzi, którzy pomagają innym, wspierają fundacje charytatywne pomagające innym ludziom itd. Sam jestem osobiście jestem na diecie wegańskiej zatem znam te otoczenie.
      Zresztą nie wiem czy mówisz w żartach czy serio o roślinach natomiast są różnice między roślinami a zwierzakami. Rośliny nie mają układu nerwowego i o tym uczono już na biologii w szkole 😛
      Jeszcze o tej empatii wspomnę. Większość ludzi na świecie je mięso, nabiał, jajka oraz resztę zwierzęcych produktów. A czy ten świat tak wspaniale wygląda i jest tutaj masa empatii u każdego człowieka? Sam pomyśl.
      Punkt dziewiąty. Akurat Ty tak lubisz, jednak ktoś inny już nie. Sprawa osobista. Ja tam nie wymyślam i żyję głównie na tych produktach, które są dostępne z łatwością oraz są tanie, czyli kasze, strączki, pestki, warzywa, owoce, płatki owsiane/z kaszy jaglanej/podobne, kakao, siemie iniane, przyprawy oczywiście itd. Jednak nie widzę nic złego w tym, że raz na dwa miesiące czy miesiąc sobie kupię nasionka chia, ostropest plamisty, inny superfood albo tam mleko sojowe, które jest moim faworytem jeśli chodzi o te wszystkie zamienniki krowiego mleka.

      Pozdrawiam i życzę udanego dnia, choć się nie znamy w ogóle 😉
      Pisała osoba, która przeszła na wegetarianizm od początku 2013 roku, bo przez 5 miesięcy jakoś jadłem sobie jedynie rybki z mięsa, ale potem rzuciłem. Aktualnie weganin od końca stycznia tamtego roku.

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Fantom pisze:

        To lecimy z temacikiem. 🙂
        Tyje się od nadmiaru cukru i nie ma znaczenia z czymś się go łączy. Po prostu, za dużo cukru (glukozy) we krwi, której nie ma jak spożytkować, powoduje wydzielenie insuliny przez trzustkę, a potem nadmiar cukru leci do wątroby, gdzie przerabiany jest na trójglicerydy. Gdy w wątrobie nie ma już miejsca, ten nadmiar tłuszczu deponowany jest w tkance tłuszczowej. No i się tyje. W przypadku połączenia węglowodanów z tłuszczami, organizm wykorzystuje wpierw tłuszcze jako materiał energetyczny (a część glukozy jako „podpałkę”). Nadmiar cukru zaś, zgodnie z tym co napisałem, jest przerabiany na tłuszcz. Działanie organizmu jest logiczne – jak mam możliwość to wybieram paliwo bardziej energetyczne. Pieczywo, a generalnie gluten, to już w ogóle temat na kolejną rozprawkę. 😉
        I komu to mówisz? 🙂 Tyle syfu ludzie ładują do wózków i się dziwą, że chorują. I nie mogę się zgodzić z pojęciem „zły tłuszcz” – kwestia tego co się z tym tłuszczem robi, a że do produkcji/smażenia fast-foodów używa się olejów roślinnych to efekt jest taki jaki jest.
        Co do wyboru źródła energii. Raczej takiego wyboru nie ma jeśli przyjrzymy się ludzkiemu organizmowi i jego działaniu. A z tego wynika, że podstawowym źródłem energii dla człowieka jest tłuszcz. Świadczy o tym choćby ciągła produkcja żółci przez wątrobę, taka trzustka działa tylko wtedy gdy trzeba.
        Dziwnie to brzmi „cholesterol też jest nam potrzebny fakt faktem”, jakby ciężko było przyjąć tę prawdę do siebie. Wystarczy nie traktować organizmu jako bubla natury.
        Zaspokajając Twą ciekawość odnośnie szkodliwości dla zdrowia wege to powiem, że trudno jest dostarczyć organizmowi wszystkie substancje odżywcze jedząc tylko rośliny. Można powiedzieć, że od tego są suple, ale to też jest szkodliwe, bo to lek, tyle że nie wymagający atestu 🙂 (przy tym zagadnieniu też można pokusić się o osobny temat) No i więcej czasu i energii musi poświęcić organizm na rozkład białek roślinnych i budowanie od zera swoich własnych białek, przy czym ten problem nie występuje przy białku zwierzęcym. O wiele łatwiej i szybciej się buduje z gotowych cegiełek. Więc po co sobie dokładać roboty?
        Soja to syf. Możesz sobie poczytać, w necie jest sporo na ten temat.
        Argument z pracą fizyczną jest dobrym argumentem. Dlaczego? W pracy fizycznej nie chodzi tylko o to by mieć energię. Ważne jest to by móc się szybko zregenerować, odbudować i rozbudować tkankę mięśniową, bo inaczej długo nie popracujesz. Przy samych roślinach proces ten przebiega dłużej.
        Mówienie, że ludzie, którzy jedzą mięso też chorują, są słabi, itp. jest argumentem idiotycznym. Dlaczego? Bo ci ludzie jedzą co popadnie, nie interesują się zdrowiem. Więc stwierdzenie, że mięso jest szkodliwe, bo ludzie którzy je jedzą też chorują, jest manipulacją. Ci ludzie jedzą też warzywa, więc co? Warzywa też są fee? 😉
        O roślinach pisałem serio. Też są to stworzenia żywe. Odmienne od nas, ale nadal żywe. Rośliny też czują, potrafią się porozumiewać między sobą. Fakt, jest to bardzo powolny proces i dla nas niezauważalny, ale on zachodzi. Ba, potrafią sobie nawet pomagać! (Polecam książkę „Sekretne życie drzew”.) Szacunek należy się nie tylko zwierzętom, ale i rośliną.
        A czy tylko to co jesz ma wpływ na empatię? Gdyby to było takie proste to np. w Indiach (gdzie spora rzesza ludzi to wege) kasty już dawno byłyby zlikwidowane, a na ulicach panowałoby dobro i serdeczność. 😉
        Przy okazji Indii (ale nie tylko), dlaczego wyższe kasty, grupy społeczne spożywały (oprócz roślin) także produkty pochodzenia zwierzęcego, zaś te niższe były wege? Czyżby ci na górze świadomie się truli? A może to tylko plebs ma jeść trawę (zboża)?
        Pozdrawiam jeszcze raz! 🙂

        Polubione przez 1 osoba

    2. Introweska pisze:

      Spory pomiędzy wegetarianami i mięsożercami trwają od lat i myślę, że i ta konwersacje ich nie zakończy:) Jednego tylko nie potrafię zrozumieć, jak z tym poziomem wiedzy który mamy w XXI wieku ludzie nadal jedzą mięso (a raczej wyroby mięso-podobne, nafaszerowane antybiotykami i sterydami, wybielane blichem by kolor był identyczny, wielokrotnie zamrażanie i rozmrażane, wyhodowane na sztucznych paszach, produkowane na ilość a nie jakość itp), zrozumienie fizyki kwantowej może być trudne, jednak zrozumienie iż, dieta mięsna jest już mitem i ludzie bardziej się jej trzymają z przyzwyczajenia do walorów smakowych, aniżeli do wartości zdrowotnych. Nie żyjemy już w epoce jaskiniowców, gdzie należało upolować bawoła, żyjemy w epoce w której mamy wiedzę i wybór. Jeżeli mamy opcję by nie krzywdzić istot odczuwających ból w taki sam sposób jak ludzki gatunek, to dlaczego tego nie wybrać? Od kiedy zostałam Wegetarianką NIGDY nie miałam problemów z anemią, brakiem jakichś witamin, czy brakiem siły. Za to pamiętam że właśnie z tymi sprawami borykałam się jako mięsożerca, więc do końca nie przekonują mnie argumenty, które wymieniłeś powyżej. Jem zielono, biegam, pracuję fizycznie i krzepę mam lepszą niż niejeden krytykant mojej diety:) Podpisano Zdrowa na ciele i duchu, od wielu lat wegetarianka 🙂

      Polubione przez 2 ludzi

      1. Fantom pisze:

        A od kiedy to człowiek jest stricte roślinożercą czy też mięsożercą? Jest wszystkożercą (co już pisałem), a oznacza to, że ma spożywać i mięso, i rośliny. Tak nas stworzyła Natura, a działania przeciw Naturze źle się kończą.
        Mnie dziwi, że ludzie będąc na takim poziomie rozwoju, mając taki dostęp do informacji nie wiedzą praktycznie nic odnośnie budowy i działania swego organizmu, a bez tej wiedzy chorują i wierzą w najróżniejsze bzdury (choćby o szkodliwości cholesterolu). No też mnie dziwi jedzenie wyrobów mięsopodobnych – wolę prawdziwe mięso, podobnie mój kot. 😉
        „Jeżeli mamy opcję by nie krzywdzić istot odczuwających ból w taki sam sposób jak ludzki gatunek, to dlaczego tego nie wybrać?”
        Dlatego lepiej krzywdzić tych co to czują w odmienny sposób od nas. xD Sumienie spokojne, zaś empatię można zostawić dla zwierzątek i ludzi. 🙂
        Zabić można bez zadawania bólu.
        Naprawdę byłaś mięsożercą? Jak to jest jeść tylko samo mięso? Bo ja tego nie wiem i nie potrafię zrozumieć. 🙂 A teraz na serio. Jak już pisałem w odpowiedzi do Piotrka, masy ludzkie nie interesują się swym zdrowiem, nie wiedzą jak działa ich organizm, jedzą byle co, to i są tego takie a nie inne efekty. Ludzie co przejdą na wege mają wrażenie, że są zdrowsi, ale jak ma być inaczej skoro zmniejszają podaż toksyn do organizmu nie jedząc już byle czego (doprawdy, tylko produktów odzwierzęcych nie jecie czy może też żarcia przetworzonego? Łatwo jest zwalić winę na jedną rzecz, w tym przypadku mięso).
        Przyczyną chorób wszelakich jest toksemia organizmu, a nie spożywanie mięsa.
        Powyższe zdanie warto zapamiętać i sobie przyswoić.
        Pozdrawiam!

        Polubione przez 1 osoba

      2. Introweska pisze:

        Ludzie którzy przejdą na wegetarianizm nie mają wrażenia że są zdrowsi, tylko SĄ zdrowsi🙂 Wiem że ciężko Ci to przyswoić, ale taka jest prawda, którą potwierdzają wieloletnie badania dietetyków i lekarzy. Polecam porozmawiać z fachowcami w tej dziedzinie, zamiast argumentować swoje racje tylko po to by sobie coś udowodnić 🙂 Da się żyć bez mięsa i to całkiem zdrowo i efektywnie 🙂.

        Polubione przez 2 ludzi

      3. Fantom pisze:

        Mam wrażenie, że ignorujesz to co piszę i masz gdzieś wiedzę i fakty w nich zawarte.
        Te wieloletnie badania lekarzy i dietetyków są dla mnie gówna warte. Wiesz dlaczego? Bo mendycyna to nie nauka, to sztuka. Tam każdy bierze pod uwagę te badania (finansowane z grantów, bo z czegóż innego?), które mu pasują. I nie dziwi mnie to, że przez kalekarzy ludzie są chronicznie chorzy.
        Kto nie wie nic, musi wierzyć we wszystko.
        Jedzenie mięsa nie determinuje chorób, ale Ty ignorujesz ten fakt. 🙂

        Polubienie

      4. Gabrynia pisze:

        FANTOM: mowisz o toksynach, ktore wywoluja rozne choroby. Zgadzam sie z tym absolutnie. Czy wiesz o tym, ze w momencie smierci zwierzecia, jego mieso momentalnie zaczyna sie psuc? A czas dalszej drogi tego miesa do sklepu i do Twojej lodowki? Ale co tam; producenci tego miesa maja na to sposoby, by cieszylo ono Twoje oko. Zapytaj ich, jakie. Zapewniam Cie Fantomie, ze nie powiedza Ci prawdy. A szkoda 🙂
        Napisales: „Dlatego lepiej krzywdzić tych co to czują w odmienny sposób od nas” – kto Cie tu skrzywdzil? Powiedz mi, to sie z nim rozlicze! 🙂

        Polubienie

  8. Gabrynia pisze:

    Wlasciwie sporow miedzy miesozercami a jaroszami nie powinno byc. Kazdy niechaj sobie zyje, jak mu najlepiej, najwygodniej zyc. Mozna podzielic sie swoimi doswiadczeniami i to jest piekne. Mozna z tych doswiadczen wyciagnac pewne wnioski, szczegolnie te, ktore ujmuja korzysci dla obu stron: tych, ktorzy zabijaja i tych zabijanych. Nad tym tematem naprawde warto sie zastanowic. Bo mozna zyc bez krzywdy dla innych. Zyc lepiej, latwiej i, przede wszystkim, ZDROWIEJ. Wiem cos o tym 🙂

    Polubione przez 3 ludzi

  9. vangabunda pisze:

    A ja myślę sobie że „wordpress” nie jest periodykiem medycznym więc piszemy sobie Tu o naszych poglądach i zawsze znajdzie się ktoś, kto skrytykuje wszystko co napiszemy „bo tak”.
    Podwójna moralność to nie temat tego wpisu również.
    A jeśli chodzi o zwierzęta to były mordowane i będą również „bo tak”. Kiedyś mówiliśmy o hodowli dziś mówi się tylko i wyłącznie o produkcji i to zachwianie konsumpcyjne jest przerażające. Produkujemy mięso oczywiście w nadmiarze, żeby mieć co konsumować i w dużej mierze marnotrawić, wyrzucać. Ale i tak jakby nie było nie o tym był ten wpis 🙂
    Wielu moich znajomych przeszło na wegetarianizm bez „dorabiania” dietetyków, bo przecież są książki itd. żyją, badają się regularnie i są zdrowi aż dziwne,co ? 🙂
    Słyszałam, że osoby spożywające mięso są bardziej agresywne-udowodniono czy nie 😉

    Polubione przez 2 ludzi

  10. Marzi pisze:

    Celnie wypunktowałaś wszystkie zalety diety wegetariańskiej. Jednak żeby przyniosła korzyści dla zdrowia, trzeba dobrać ją indywidualnie, uwzględniając metabolizm, wiek i styl życia osoby, która ma ją stosować. Na pewno, gdy jest ułożona racjonalnie zmniejsza ryzyko zachorowania na wiele chorób cywilizacyjnych 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

  11. mefistowy pisze:

    Dodaj jeszcze obniżoną odporność, jeśli w diecie brakuje odpowiednik składników, problemy z żołądkiem, który nie lubi się z błonnikiem w sporych ilościach (sam miałem okazję to przetestować). Kocham to pokazywanie tylko jednej strony medalu. Nie ma diety idealnej. Zawsze są i plusy, i minusy. Najlepsze są domowe obiady jedzone w małych ilościach, przygotowywane na małej ilości tłuszczu albo na wodzie. 🙂

    Polubienie

  12. macaronsfashion pisze:

    Osobiście uważam, że można jeść wszystkie produkty ( no może prawie), ale to zależy jak są przyrządzone. Bo co innego jedzenie mięsa kilka razy w tygodniu robionego bardziej zdrowo niż smażenie go na oleju, niż codzienne jedzenie fast-fooda. Osobiście jem mięso, a nie mam problemów z nadwagą, wręcz przeciwnie. Ważniejsze jest regularne spożywanie posiłków i urozmaicanie menu oraz dostosowanie ilości kalorii do zapotrzebowania. Ja np. nie mogę spożywać zbyt dużej ilości błonnika, chociaż bym chciała. Jednak mój organizm nie toleruje za dużej jego ilości, dlatego lepiej się czuje jak spożywam posiłek bogaty jednocześnie w mięso i warzywa, gorzej się czuje po ziemniakach, makaronach czy pieczywie. Dlatego każdy powinien jeść to co jemu służy najbardziej. Btw. bardzo ciekawy blog,

    Pozdrawiam

    Polubione przez 2 ludzi

  13. Rayvert pisze:

    Tzw niedzielny wegetarianizm moze narobic wiele szkody…
    jestem wege od lat 90-tych, dzieki fantastycznej kuchni Hare Kryszna. I rozkladajace sie matwe ciala zwierzat, pelne antybiotykow i wibracji smierci strachu i koszmaru przestaly byc dla mnie atrakcyjne w naturalny sposob…
    Cwicze, medytuje itede.

    Polubienie

  14. paulinap pisze:

    No cóż… Kwestia podejścia do zdrowia i diety. Znam zarówno chudych jak i grubych wegetarian czy wegan. Bo często zamiast mięsa wcinają słodycze, frytki i inne niezdrowe rzeczy.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz