Każdego dnia wracając z pracy, mijam stację benzynową, na której znajduje się myjnia. Taka tradycyjna – ręczna, gdzie dwóch lub trzech mężczyzn macha miotełkami po karoseriach, polewając je wodą. Któregoś dnia, widząc niekończący się łańcuszek samochodów czekających na kąpiel pod lejącym się całymi dniami strumieniem wody, zaczęłam się zastanawiać ile tej wody marnuje taka myjnia? Okazało się że hektolitry!
Na umycie jednego małego samochodu w myjni ręcznej, zużywa się ok 50 l wody. Wystarczy to pomnożyć przez ilość myjni w naszym rejonie, bądź w naszym województwie lub kraju, dodać do tego liczbę samochodów czekających w kolejkach i wychodzi nam całkiem okrągła sumka. Sytuacja ma się jeszcze gorzej, kiedy myjemy samochody na naszych podwórkach. W takich warunkach marnuje się nawet 200 – 300 litrów wody na samochód, wylewając do tego ogromne ilości chemikaliów do gleby. Jak widać, ta opcja nie powinna więcej wchodzić w rachubę! Na rynku coraz częściej pojawiają się nowe, ekologiczne myjnie. Myjnie parowe na przykład, używając zjonizowanej pary wodnej, na jedno mycie są w stanie zużyć zaledwie 5 – 6 litrów wody, a chemikalia zawarte w płynie do czyszczenia i polerowania, zamiast do gleby trafiają do specjalnych filtrów. Innym, najbliższym memu sercu rozwiązaniem są myjnie bezwodne, myjące nasze samochody preparatami organicznymi pozyskiwanymi tylko z naturalnych składników. W takiej myjni ilość zużycia wody to 0 l.!
Pomijając wyżej wymienione myjnie, istnieje też inny sposób na mniejsze marnowanie wody podczas mycia samochodu i jest to rzadsze mycie samochodu! Poważnie, czasami w tej kolejce mijanej przeze mnie myjni, czekają czyste auta! Nie trzeba jechać na myjnie tylko po to, żeby zmyć leciutką warstwę kurzu, no weź! W czasach, kiedy wody zaczyna brakować w miejscach, w których do nie dawna było jej pod dostatkiem, ograniczenie niepotrzebnego mycia samochodów jest koniecznością.
Osobiście myję auto raz lub dwa razy do roku, i wiecie co? Nikt się jeszcze nie zorientował, że robię to tak rzadko 😉
Pozdrawiam
Introweska
Ciekawy wpis, będę brutalny ale w większości ludzie nie zwracają na to uwagi. Ja myję auto tylko jak jade ubrany w garniak do klienta, wtedy pełny program…raz w roku, zwyczajowo wystarczy przetrzeć go wilgotną szmatką i ręcznikiem papierowym. Jeśli nie jest z błota to mycie trwa 5 minut. Dlaczego? Dobrze zabezpieczony lakier!! I brak potrzeby szorowania co chwila. Wczoraj przeczyściłem auto szmatka wygląda jak po myjce 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Super!
PolubieniePolubienie
Generalnie ok, jasne trzeba stawiać na ekologię ale myjnia parowa radzi sobie z autem lekko zabrudzonym, jeżeli auto jest całe brudne lub całe w soli zimą to myjka parowa nie ma szans. Nawet myjnie które reklamują się jako „parowe” okazują się myjniami standardowymi z dodatkowymi usługami mycia parowego. Przecieranie ścierką na sucho to słaby pomysł bo rysuje lakier… ale nie ma sytuacji bez wyjścia ponieważ istnieją powłoki ceramiczne (za 2tys. zł mamy spokój na 5 lat) wystarczy auto „szybko przemyć” żeby sprawiało dobre wrażenie, no i myje je każdy deszcz 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawy wpis. Ostatnio mydłem auto raz na miesiąc, ale sklonie się ku Twojej częstotliwości ☺ Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świetnie 👌 Zrobisz naprawdę dobry uczynek😉
PolubieniePolubienie