Selfie modą czy chorobą?

„Gotowa na Święta” – pisze pod zdjęciem swojej twarzy kobieta w wieku ok lat 25, inna mówi o świetnej zabawie na imprezie – znów pod zdjęciem siebie samej, ktoś przekonuje o świetnym urlopie wstawiając fotografię…wyprężonej siebie, inny informuje, iż jest w drodze do pracy, ukazując swoją wyczesaną głowę na tle fotela samochodowego, kolejny pisze o pięknym zachodzie słońca, pokazując zdjęcie swojej sylwetki na tle…no właśnie pięknego zachodu słońca, który został zasłonięty narcystycznym człowiekiem! Czy selfie to nowy sposób na dowartościowanie siebie, czy może sprawa jest bardziej poważna i ma podłoże psychologiczno-psychiatryczne?

Swoista mania tworzenia autoportretów i dzielenia się nimi na portalach społecznościowych, ogarnęła niemal wszystkich ludzi, począwszy od gwiazd show biznesu, poprzez polityków i  hierarchów kościelnych na nas, przeciętnych facebookowiczach kończąc. Chęć dzielenia się swoim wizerunkiem, początkowo krytykowana i kojarzona z pustotą i tandetą, teraz jest najpopularniejszym sposobem, dzielenia się informacjami o sobie, a te, mówią o nas o wiele więcej niż inne informacje, którymi dzielimy się w sieci.

Kreując swój internetowy wizerunek, pragniemy by jego uwieńczenie – MY – było idealne w oczach odbiorcy, chcemy być postrzegani tak, jak sobie siebie wyobrazimy, nie zawsze jednak pokrywa się to z rzeczywistością. Naukowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego o „Selfie” Wstawiając „zdjęcia z rąsi” oczekujemy, iż odbiorca/ nasi znajomi bliżsi i dalsi, polubią nas i tym samym wzrośnie nasza samoocena, podczas gdy efekt długoterminowy tychże polubień przynosi skutek odwrotny. Według badań przeprowadzanych w Stanach Zjednoczonych, osoby często wstawiające swoje „selfie”, polubione przez szerokie grono znajomych, mają większe skłonności do porównywania siebie z innymi, a co za tym idzie, popadania w negatywną samoocenę i krytyczną postawę względem siebie. Zawsze pojawi się ktoś lepiej umalowany, z lepszym „dziubkiem” itp, by zakłócić to, jak widzimy siebie. Dlatego te osoby robią kolejne zdjęcia i wstawiają je na swoje ściany portalowe, oczekując efektu jak wcześniej – poparcia, dowartościowania oraz pogłaskania własnego ego, nigdy jednak nie uzyskując stu procentowego zadowolenia – i tak zaczyna się wir współczesnych autoportretów, które świadczą o zmanipulowanym, słabym i niedowartościowanym społeczeństwie w jakim żyjemy. Zdaniem Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów (APA), częste robienie sobie „selfie” klasyfikuje się do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, których cechą jest chęć ciągłego robienia sobie zdjęć i pokazywania ich światu, by zrekompensować tym brak szacunku so siebie, który to ma iluzorycznie wzrosnąć po pozytywnym odbiorze naszego przekazu. „Selfies”: Mental disorder „Sweet focia”, jest również rewelacyjnym narzędziem w rękach firm marketingowych, które są w stanie trafnie ocenić osobowość na podstawie zdjęcia, opisu oraz historii naszej strony głównej Facebooka i innych portali społecznościowych, co ułatwia im dobrać odpowiednie reklamy, którymi później jesteśmy bombardowani. Nie wspominając już o ludziach szukających w internecie uciech seksualnych, rabunkowych oraz prześladowczych a także hakerach, którzy często nadużywają swoich zdolności.

Należy pamiętać, iż wszystko co robimy w internecie, co przeglądamy, wstawiamy i czego szukamy, zostaje w siecna zawsze i może być przeglądane przez niemal wszystkich ludzi na świecie! Wstawiając więc kolejne zdjęcie wypiętego tyłka, zastanówmy się, czy to jest to co chcemy, by po nas pozostało w obszernym świecie cyberprzestrzeni.

macaca_nigra_self-portrait_rotated_and_cropped

Introweska

31 myśli w temacie “Selfie modą czy chorobą?

  1. dychadziennie pisze:

    Ludzie robią selfie mniej dlatego, żeby chcą się sobą chwalić, a bardziej dlatego, że inni chcą ich oglądać. W tym przypadku najpierw istnieje popyt a dopiero potem podaż. Instagram nie stworzył „mody na selfie”, to ludzie publikujący zdjęcia zasypali instagram taką zawartością. Instagram tylko udostępnił interfejs, który znakomicie odpowiedział na istniejące wcześniej potrzeby użytkowników. O ciąży Anny Lewandowskiej wszyscy mówią nie dlatego, że wszyscy o tym wiedzą, ale wszyscy o ciąży wiedzą dlatego, że wszyscy o tym mówią. Bo chcą mówić.
    Inna rzecz, że w średniowieczu czy baroku nikomu by do głowy nie przyszło, żeby pokazywać światu swój tyłek. Chociaż, zaraz zaraz… czy to nie przypadek, że spośród najdroższych i najbardziej znanych obrazów Rubensa niemal wszystkie pokazują gołe kobiety i mężczyzn? http://historylists.org/art/list-of-top-10-paintings-by-peter-paul-rubens.html
    I teraz pytanie: Rubens kreował modę na goliznę czy odpowiadał na potrzeby swojej epoki? Potrzeby oglądania innych istniały od dawna, to nie kwestia żadnej „mody”, zmieniły się co najwyżej media, przez które te potrzeby komunikujemy. Chociaż to tylko moje zdanie.

    Polubione przez 5 ludzi

    1. Introweska pisze:

      Chciałam bardziej skupić się na efektach „selfie” a nie ich przyczynach. Wiadomo iż ludzie kreują popyt na różne dziwactwa, jednak nie wszyscy jemu ulegają. Tak, zgadzam się, iż „selfie” odpowiadają na potrzeby naszej epoki i przeraża mnie jej ubóstwo intelektualne. Społeczeństwo łata puste dziury we własnym jestestwie poprzez iluzję bycia lubianym i sławnym, co z kolei prowadzi do zaniżania poczucia wartości o którym pisałam wyżej, co w efekcie przekłada się na całe społeczeństwo. Żyjemy w świecie, w którym przeciętny Kowalski/a nie akceptuje i nie wierzy w siebie, ale wierzy w postać ze swojego Instagramu lub Facebooka. Rubens kreował modę na goliznę poprzez sztukę, która była, jest i będzie podziwiana przez setki lat, my kreujemy mode na bycie trendy, jak wszyscy inni – bez intelektualnego polotu ale za to z tysiącem zdjęć siebie samych.

      Polubione przez 3 ludzi

  2. slowfaith pisze:

    Swieta prawda 🙂 chociaz czasem selfi sie sprawdza u pary, ktora jest sama a chce byc razem na zdjeciu ;). najstarsza selfistke widzialam w Pekinie – wygladala na dobrze po 50 tce. A dzieciakom i nastolatom przydalyby sie obowiazkowe lekcje o bezpiecznym internecie.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. goldenbrown pisze:

    Stajemy się coraz bardziej samotni. W tłumie, wśród setek znajomych na fb, czy tt, gdziekolwiek.. Samotność aż wyje- polub mnie! daj mi ciepło! bądź ze mną!, potrzebuję miłości! A potem okazuje się, że są tylko „lajki” i pustka wokół.

    Polubione przez 3 ludzi

  4. pwielocha pisze:

    Ja mam dość otwarty umysł i nie krytykuję. Rozwój technologii przynosi ze sobą nowe mody i trendy. I albo pogodzimy się z tymi nowinkami albo będziemy się męczyć z tym, bo będzie nas to irytowało, a świat się od tego nie zmieni,
    Mieszkam w kraju, gdzie selfi jest na porządku dziennym. Ludzie ( ze wskazaniem na kobiety ) potrafią mieć na fejsie po 3k czy nawet sporo więcej zdjęć i czy należy to krytykować? Ja uważam, że nie.
    Ja wychodzę z takiego założenia; jeśli coś mnie nie krzywdzi i nie narusza mojego życia to nie będę tego krytykować. Chcesz palić? Pal. Chcesz się codziennie upijać? A na zdrowie. Lubisz pstrykać fotki siebie lub tego co jesz? A pstrykaj.itd.,itd.
    Każdy powinien robić to co lubi i nie mi oceniać czy to dobre czy też nie, bo uważam że i ja robię wiele rzeczy które inni by mogli uznać za naganne lub co najmniej „nie fajne”.

    Tekst fajny i porusza dość ciekawy temat o którym by można wiele pisać. Ale ja osobiście nie jestem zwolennikiem krytykowania. Za jakiś czas pojawią się nowe technologie i nowe trendy, a selfie przejdzie do porządku dziennego.

    ps. wybaczcie za przydługi komentarz 😛

    Polubione przez 3 ludzi

    1. whoanita pisze:

      Krytyka nie jest zła. Nie jest też dobra. Jest czymś naturalnie występującym w naszym środowisku. Spotykamy się z nią codziennie, choćby w sklepie warzywnym. Oceniamy tę cebulę, że jest brzydka.

      Żadna krytyka, żadna ocena nie zrobi nam krzywdy jeśli na to sami nie pozwolimy.

      Problemem nie jest sama krytyka, ale nasze podejście do niej, nasza reakcja. Nie chodzi w tym wszystkim, aby nie krytykować, ale by nauczyć ludzi właściwej reakcji na samą krytykę, bo ona sama w sobie nie jest zła. Konstruktywna krytyka może być naszą szansą rozwoju. Może też być naszym upadkiem, jeśli zezwolimy na zranienie nas.
      Selfie jest i modą, i chorobą, ponieważ niedowartościowanie jest poważnym problemem dzisiejszego społeczeństwa. Warto mówić o tym. Warto apelować do ludzi, może do kogoś czasem dotrze, że akceptacji nie należy szukać w innych, ponieważ jest to stąpanie po kruchym lodzie. Nie jest rozsądne uzależnianie swojego samopoczucia od innych ludzi. Nie rozumiem też, dlaczego niby miałabym się z tym męczyć? Nie idę z duchem czasu i wcale mnie to nie meczy. Wręcz przeciwnie. Świat się od tego nie zmieni? Świat to też Ja i od siebie zaczynam jego zmianę. Ja się zmienię czytając słowa Introweski. To już dużo. Jeśli każdy czytający ten tekst, tylko tak podejdzie do sprawy, to świat będzie się zmieniał.

      Polubione przez 3 ludzi

  5. mefistowy pisze:

    Zależy po co robi się to selfie. Ja sam kilka razy strzeliłem sobie selfie, bo matka chciała mnie zobaczyć, a moje zdjęcia potrafią być bardzo niewyjściowe (znaczy, że wyglądam, jakby mnie coś opętało), a przy selfie skupiam się na tym, bym wyglądał w miarę normalnie. To jest jak ze wszystkim – w nadmiarze uzależnia i powoduje problemy. Nawet wodę można przedawkować. Nie mówię ludziom, by sobie tych zdjęć nie robili, ale żeby zachowywali umiar. 🙂

    Polubione przez 3 ludzi

  6. matkahrabiny pisze:

    To o mnie 😅 ja mam zdjecia głowy… moja głowa na wakacjach w Turcji, moja głowa na leżaku, moja głowa i gałąź w lesie…no bo widzisz nie ma mi kto zdjęć robić taki oto mąż – moj osobisty- na kazdym zdjeciu ma ręce a czasem i nogi bo ja mu robię…a mi zostaje zafowalac swiat głową.

    Polubione przez 1 osoba

  7. Nisia pisze:

    Mnie najbardziej smieszy jak ktos probuje zrobic selfie z czyms w tle, zeby to pokazac (jak wspomniany zachod slonca czy zabytek), a sam zaslania prawie caly ekran i miejsce, ktore chce pokazac. Poza tym z punktu widzenia fotografii takie zdjecia sa czesto po prostu brzydkie. 😉
    Wczoraj, bedac na lotnisku na Malcie, widzialam jak para robila sobie selfie w kolejce do bramki. Probowali chyba z 10 razy zrobic zdjecie (nie rozumiem dlaczego skoro i tak poza nimi prawie nic nie bylo widac) i za kazdym razem usmiechali sie mocno, a kiedy odkladali aparat ten usmiech znikal.. To jest dosc przykre, bo za ktoryms razem ten usmiech przestaje byc naturalny.

    Polubione przez 5 ludzi

  8. Kicia pisze:

    świetny post, bardzo trafny. U mnie w szkole (nie, nie na studiach: w podstawówce) dziewczyny robią sobie selfie… na lekcji! U mnie na lekcjach przyrody jest tak niski poziom, że nauczycielka nie zauważa, jak sobie one snapchatują… Jak byłą u mnie przyjaciółka, to też tylko mi selfie pokazywała na telefonie i zrzuty ekranu z rozmów na fejsie.

    Polubienie

  9. mały świat Piotrka pisze:

    A ja to bym powiedział, że to zależy od tego kto ile zdjęć swojej twarzy itp wrzuca, w jakich ilościach też i przede wszystkim jak te zdjęcia wyglądają. Fakt, że niektóre osoby, czyli głównie dziewczyny w wieku nastoletnim oraz kobiety, ale nie tylko, bo faceci tak samo przesadzają. Ich życie, sprawa, jeśli to lubią niech sobie wrzucają. Czasami też tak bywa, iż tacy maniacy sweet fotek(nie wierzę, że to napisałem, ale cóż…) szukają tzw. atencji albo najzwyczajniej w świecie nie mają innych zainteresowań. Nie wiem, nie znam się na tym zbytnio. Tak czy siak nie trzeba tego oglądać przecież. Cieszę się, bo mam na fb osoby, które jak wrzucają zdjęcia to nie milion w miesiącu, ale z umiarem i rozsądnie. 😉

    Ogółem facebook, instagram oraz podobne strony nie zostały z tą myślą robione, żeby nawalać zdjęcia z twarzą niczym kaczka, toną makijażu, w półnagich albo gorszych strojach czy tam w przypadku facetów aby np. szpanować mięśniami. Ludzie nie umieją po prostu korzystać z tych stron. Ogólnie internetu. A później płacz, smutek czy tam złość, że ktoś mnie szantażuje albo nawet robi straszniejsze rzeczy, bo się wyłączyło umysł opisywało każdą prywatną część z życia, każde wyjście na miasto.

    Polubione przez 2 ludzi

  10. czarny.piatek pisze:

    Z selfie jest tak jak z oczekiwaniami odnośnie pójścia po burgera… Myślisz że będzie piękny wielki a soczysty a dostajesz mięsnego flaka. Na zdjęciu wszystko wygląda idealnie, oczywiście po dodaniu miliona filtrów rzeczywistość jest tak zakłamana jak polski rząd.

    Polubione przez 2 ludzi

  11. Rayvert pisze:

    „niemal wszystkich”, jak napisałaś… jak to dobrze, że nie generalizujesz. Nie każdy to typowy sheeple.
    A jeśli znamy tylko takich, umysł przyjmuje że tak jest z każdym.
    Dobry tekst !
    Przymus selfie, kompulsja, albo wirtualna nerwica – tak bym to nazwał.
    Tak czy inaczej, wiekszość z tego wyrasta.
    Naiwnością jest dziwienie się że prawie wszyscy ześwirowali :
    Ale warto natomiast się pozytywnie zadziwić że -mimo wszystko – jest wielu normalnych nadal…

    Pomimo iż większość bezradnie wpadnie w szpony transhumanizmu, całego owego smartshitu itd.Osobiście FB nie używam i nie chciałem tego. Net staje się zbiorowym umysłem, temat do rozważań, bo dla większości to jest umysł nieświadomego ludzkiego (Ludzkiego ? ) roju…

    ?

    Polubienie

  12. magducha88 pisze:

    Jak ktoś lubi sobie robić zdjęcia i kolekcjonuje swoje fotki to ok. Ale póki to robi w domowym zaciszu. Nie rozumiem zaś po co ktoś dzieli się 10 swoimi portretami każdego dnia-ja przed śniadaniem, po śniadaniu, oglądam film,czytam, jadę autobusem. Fajne zdjęcia, z fajnych miejsc, z jakąś historią lubię. Ale takie bez sensu,.byle wstawić na jakiś portal i czekać na serduszka i zachwyty? Nie, nie rozumiem tego.

    Polubione przez 2 ludzi

  13. blantus pisze:

    Mnie to śmieszy, każdy wrzuca co chwila jakieś kretyńskie zdjęcia. Nie zastanawiając się nad ich dalszym losem. Załóżmy, że jest taka sytuacja: kobieta spotyka swietnego faceta, sa para, biora slub. Maja dzieci, i kiedys od nich dziecko znajduje kilka zdjęc gołego tyłka… swojej mamy. Mysle, ze nie byloby zbyt przyjemne doswiadczenie dla zadnego z nich.

    Polubione przez 1 osoba

  14. cumulonimbus93 pisze:

    Jak dla mnie to jest jak ze wszystkim – raz na jakiś czas to każdy może sobie selfie zrobić, czemu nie. Ale gdy widzę profile złożone w całości z samojebek, to się zastanawiam, czy wszystko jest w porządku i o co tej osobie chodzi. Dookoła jest przecież tyle ciekawych rzeczy do obfocenia 🙂

    Polubienie

  15. dajeszrade pisze:

    Ludzie, chyba trochę przesadzacie. 🙂 Trochę dystansu do tematu.
    PS: Prawie każdy z nas lubi plotki i selfotki bliższych czy dalszych znajomych, (nawet po to, by poczuć się ,,bardziej mądrzejszym”. ) Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

  16. moderngeishatw pisze:

    W większości się zgadzam, choć są przypadki, kiedy selfie robione bardziej naturalnie i z jajem mi nie przeszkadzają. Mam koleżankę, która z nikim nie jest i sama podróżuje, dlatego nie zawsze ma możliwość poproszenia kogoś o zrobienie zdjęcia. I tutaj ma to moją pełną akceptację. Nie wkurza mnie też selfie od czasu do czasu (choć sama nie jestem fanką). Osobicie uważam, że jeżeli ktoś nie wrzuca zdjęć swojej twarzy przesadnie często i nie ma to służyć tylko podbudowaniu własnego ego, jest ok. Problem polega jednak na tym, że nie każdy człowiek myśli – wrzuci do neta zdjęcie swojego tyłka z jakimś cytatem Gandhiego nie mającego z tym nic wspólnego i można tylko załamać ręce. Stąd nie nazwałabym samej idei selfie szkodliwą, niektórzy ludzie są po prostu zdrowo trzepnięci 😉

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz