Idealne Święta

Każdej Wigilii o poranku, Tato wyruszał do lasu po świeżą choinkę. Czasami pomagali lub zastępowali go też moi bracia. Nigdy nie przystrajaliśmy choinki w inny niż ten dzień, gdyż według tradycji Święta zaczynają się właśnie w Wigilię.

Czekając na Tatę, szykowałam ozdoby choinkowe, by po jego powrocie zabrać się do dekorowania drzewka i domu. Miałam na to czas aż do wzejścia pierwszej gwiazdki, kiedy to Mama w swoim odświętnym fartuszku obwieszczała, że kolację wigilijną czas zacząć.

Kiedy Tata wracał z choinką, w domu pojawiał się wreszcie zapach Świąt. Jego zmarznięte dłonie i przemoczone od śniegu ubranie, były pewnym symbolem, że to już, że mamy Wigilię! Krzątająca się w kuchni Mama, jak zawsze w ten dzień, nie pozwalała nam podjadać podczas przygotowań do kolacji. Straszyła nawet uschnięciem palców po zabraniu czegoś z garnka 😉 Do moich nastoletnich lat wierzyłam, że coś takiego może się naprawdę przydarzyć!

Odświętne ubrania, dom wysprzątany na błysk, kolorowa choinka, zapalone światła w każdym pomieszczeniu, sianko na stole oraz Tato oznajmiający, iż wypatrzył pierwszą gwiazdkę wskazywały, że można było zasiadać do kolacji. Innym znakiem mówiącym, że już pora, były też oświetlone w całości, od piwnic po dachy sąsiednie domostwa widoczne z naszych okien.

Po całym dniu wąchania pysznych grzybowo-kapuściano-śliwkowo-makowych zapachów, mieszających się z zapachem świeżutkiej jodły, wreszcie nadeszła pora, kiedy można było się napić tego przepysznego kompotu z suszonych owoców, oraz zjeść tą najlepszą w świecie grzybową i barszcz czerwony, o kapuście z grochem nawet nie wspomnę! Do tej pory nikt nie przygotował lepszego jedzenia on mojej Mamy, a Wigilia w jej wykonaniu zawsze była i jest najwspanialsza.

Po kolacji jak to w Wigilię – więcej jedzenia 😉 Deserek przy dobrej kawie lub jakimś winku potrafił ukoić przepełniony żołądek. Dopóki żyła Babcia, ten po-wigilijny czas był przeznaczony dla niej. Każdy członek rodziny zachodził wtedy to niej z życzeniami zdrowia i stu lat. Dożyła 93…

Ta atmosfera błogości oraz nie zawsze obecnego u nas spokoju i zadowolenia, świadomość, że jesteśmy razem, że bardzo dużo dla siebie znaczymy jako rodzina, mimo że w ciągu roku często zapominamy lub nie chcemy sobie tego okazywać, ta świadomość że jesteśmy we właściwym miejscu – w domu. To ona tworzy MAGIĘ ŚWIĄT!

Sielankowy odpoczynek w gronie rodziny mija leniwie aż do Paserki! Idąc wąską ścieżką po zmarzniętym śniegu, podziwiamy kolorowe i fantazyjne ozdoby sąsiadów, oraz rozkoszujemy się magiczną aurą tego wieczoru. Wszyscy ostrożnie idą gęsiego uważając, by nie nadepnąć na osobę, która toruje ścieżkę w ciemnym potoku. W uroczym, małym kościółku nieopodal domu, wszyscy z okolicy zbierają się na Pasterkę, by śpiewać kolędy przy akompaniamencie rodzinnej orkiestry, której skrzypkiem do niedawna był mój Tato… Niemal w całości spokrewniona schola ku uciesze ucha, śpiewa piękne pastorałki umilając tym samym tradycję kolędowania.

To dlatego nadal kultywuję tę tradycję. Mimo iż ewolucja jest dla mnie faktem a nieskalane poczęcie iluzją. Pomimo życia na obczyźnie, pomimo bycia dorosłym i pomimo, że Tato nigdy nie przyniesie już choinki… Chcę to czuć! Tak jak wtedy w domu. Z Mamą, Tatą i moimi braćmi, na ten krótki czas chcę znów stać się dziewczynką obawiającą się uschniętych palców, bo podkradła Mamie kawałek krokieta, tą dziewczynką, która czeka z ozdobami na Tatę i choinkę, tą która przy Wigilii cieszy się, gdy brat podjada z jej talerza, tą dziewczynką, która czuje się spokojnie i  bezpiecznie.

W życiu jednak nie ma podróży w przeszłość. Są jedynie wspomnienia, na bazie których budujemy idealną atmosferę świąteczną w dorosłym życiu. Ta jednak nigdy nie jest tak perfekcyjna jak w domu rodzinnym z najbliższymi, których niestety z czasem ubywa przy wigilijnym stole. A może się mylę… Może Ci, których już z nami nie ma, siedzą tak naprawdę przy pustym nakryciu i nadal żyją… w naszych wspomnieniach, myślach, gestach – żyją w nas!

Życzę Wam Wesołych Świąt! – gdziekolwiek jesteście i jakkolwiek je obchodzicie. Oby i w Was nie umarły wspomnienia.

Introweska

IMG_20171210_183837564_HDR

30 myśli w temacie “Idealne Święta

      1. Celt Peadar pisze:

        Dziękuję ślicznie… Aczkolwiek w tym roku, ową cudowną atmosferę mąci smutek… W sierpniu – w sposób nagły i bolesny – odeszła moja ukochana Busia. A byłą przy mnie od zawsze… I w jakiś sposób nadal jest, chociaż niewidoczna dla naszych śmiertelnych oczu. I nie przeczę, jest to trochę frustrujące. Bo chciałoby się przytulić, a tu cholera nie da rady :/

        Ale będę się starał patrzeć na to tak, jak Ty napisałaś pod koniec notki. Busia i wszyscy, których straciliśmy będą przy stole z nami, przy tym pustym nakryciu… W końcu po coś ono tam jest… Ech…

        Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze.

        Polubienie

      2. Introweska pisze:

        Bardzo mi przykro… mój Tato odszedł również w sierpniu. Diagnoza – 3 miesiące i bang! – Śmierć. Pierwsze Święta po utracie kogoś Bliskiego są w pewnym sensie nowym doświadczeniem. Oni nadal są tu obecni, w nas, w naszych wspomnieniach…Trzymaj się.

        Polubione przez 1 osoba

  1. pwielocha pisze:

    Super wpis. Chociaż osobiście nie obchodzę już świąt i żyję w miejscu gdzie nie odczuwa się świątecznej atmosfery to tak samo mam super wspomnienia związane ze świętami. Szczególnie gdy byłem dzieckiem, bo chyba właśnie wtedy magia świąt wywiera na nas największe wrażenie.

    Polubione przez 1 osoba

  2. bokartki pisze:

    Ja również pamiętam właśnie takie święta.
    Co do ewolucji i żłóbka – gdyby nie było Dzieciątka – nie byłoby tych świąt i tej magii. Dobrze jest wierzyć w coś więcej, niż tylko w to, że wyrośliśmy z małpy. Szczególnie w takich momentach, gdy zabraknie nam kogoś bliskiego…

    Polubienie

  3. babaskielnio pisze:

    Pewnie jestem mało oryginalna, ale wierzę, że Jezus na prawdę się urodził i na prawdę umarł. Daty są raczej umowne, ale w resztę wierzę. Moje święta zawsze były do kitu, ale od kiedy uwierzyłam, wybaczyłam i każde kolejne świata są piękniejsze. I cokolwiek nie mówić, bez wątpienia dzięki Bogu.

    Polubienie

Dodaj komentarz